W ostatnich dniach niespodziewany (po kilku latach łagodnych, wręcz anomalnych zim) atak „Bestii ze Wschodu” czyli syberyjskiego wyżu, który przyniósł obfite opady śniegu, ale oszczędził nasz regon od siarczystego mrozu stworzył niezwykle sprzyjające warunki aktywnego wypoczynku na powietrzu. Dla wielu trzylatków taka aura był pierwszym doświadczeniem prawdziwej zimy w życiu, o czym żywo rozprawiały w ciągu dnia niesamowicie się ciesząc. Jako że ruch na powietrzu (którego jakość była całkiem przyzwoita) sprzyja hartowaniu i budowaniu odporności organizmu oraz tężyzny fizycznej (co ma ogromne znaczenie w czasie pandemii), rola zabaw na zewnątrz w czasie zimy ma szczególną rangę. Trzylatki przez kilka dni ochoczo korzystały z tej formy wypoczynku, a do chodzenia po głębokim śniegu, bieganiu po udeptanym, rzucaniu do celu śnieżkami, tworzeniu tzw. „aniołków” , lepieniu bałwanów i innych śniegowych konstrukcji dołączyła nie lada atrakcja – jazda na sankach przyniesionych przez Marysię. Chociaż szybka odwilż trochę nas rozczarowuje i niweczy nasze zakusy codziennych, „zimowych szaleństw” to wierzymy, że tegoroczna zima jeszcze pokaże na co ją stać.